Michniewicz na ratunek. Jak pod wodzą „Polskiego Mourinho” poradzi sobie ekipa warszawskiej Legii?
Przez jednych określany mianem najlepszego trenera piłkarskiego w naszym kraju na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Zdaniem innych człowiek, dla którego miejsca w polskiej piłce nożnej nie powinno być już bardzo dawno, a to na skutek licznych, choć oficjalnie nieudowodnionych powiązań ze słynnym „Fryzjerem”.
Osoba Czesława Michniewicza budzi kontrowersje, ale jednego nie można mu odmówić – warsztatu trenerskiego. Czy warszawska Legia, która nie najlepiej rozpoczęła sezon, pod jego wodzą zdoła odnieść sukces zarówno na krajowym, jak i zagranicznym podwórku? Kilka słów o szkoleniowcu urodzonym w białoruskiej Brzozówce w poniższym artykule.
„Gruby na bramkę”
Nie da się ukryć, iż w dzisiejszych czasach zawód piłkarza kojarzy nam się z wyrzeźbioną sylwetką, na której niekiedy możemy dostrzec takie rodzaje mięśni, o których istnieniu nie mieliśmy zielonego pojęcia.
Gdy popatrzymy więc na aktualną posturę Czesława Michniewicza trudno jest uwierzyć, że jeszcze kilkanaście lat temu czynnie uprawiał piłkę nożną. Jego dokonania zawodnicze nie należą co prawda do zbyt imponujących, gdyż w tzw. poważnej piłce składa się na nie dziewięć występów w Ekstraklasie i kilka spotkań pucharowych, jednak nie każdy może posiadać w swoim piłkarskim CV udział w starciu z Atletico Madryt.
Michniewicz, mając świadomość swoich niewielkich szans na zapisanie złotymi zgłoskami w annałach polskiego futbolu, w wieku 30 lat podjął więc decyzję o zawieszeniu piłkarskich butów na kołku. Od tego momentu rozpoczęła się zatem historia jednego z najbardziej intrygujących szkoleniowców XXI wieku w Polsce.
Głęboka woda
Istnieją różne szkoły prowadzenia karier trenerskich na świecie. Jedni rozpoczynają od pracy z młodzieżą, aby dopiero po pewnym okresie czasu i nabraniu doświadczenia związać się z seniorską piłką. Inni wolą od razu wskoczyć na tzw. głęboką wodę i już w pierwszej samodzielnej pracy podjąć się karkołomnego zadania, jakim bez wątpienia jest wejście do najwyższej klasy rozgrywkowej. „Polski Mourinho” wybrał tę drugą ścieżkę.
Pan Czesław w swoim trenerskim CV ma co prawda krótki epizod w rezerwach Amiki Wronki oraz zespole Olimpii Elbląg, jednakże były to okresy mało istotne i dopiero 2003 rok okazał się być przełomowym. To wtedy nieznany szerszemu gronu Michniewicz zdobył z poznańskim Lechem Puchar oraz Superpuchar Polski.
Sezon 2006/2007 był najważniejszym w jego dotychczasowej karierze, albowiem wraz z Zagłębiem Lubin sięgnął po piłkarskie mistrzostwo Polski. Kolejne lata to tułaczka po ekstraklasowych klubach i oficjalny wybuch afery, która do dziś odbija mu się tzw. czkawką.
Gorący telefon
W roku 2009 Czesław Michniewicz zdecydował się na dość niecodzienny krok. Bez niczyjej namowy sam zgłosił się do wrocławskiej prokuratury w celu złożenia zeznań w aferze korupcyjnej dotyczącej ustawiania spotkań w polskim futbolu.
Podczas składania wyjaśnień przedstawił kilka sytuacji, które miały miejsce w trakcie jego pobytu w Lechu Poznań. Oficjalnie nigdy jednak nie postawiono mu zarzutów, choć jak ustalili śledczy, z jego telefonu wykonano aż 711 połączeń do popularnego Ryszarda F. ps. Fryzjer.
To właśnie ten incydent do 2017r. był tym, z którym kojarzono powszechnie Cześka Michniewicza. Co musiało się stać, aby „Polski Mourinho” zyskał wreszcie uznanie w trenerskim środowisku?
Mózg taktyczny
Od początku pracy Michniewicza z reprezentacją U-21 było widać jak na dłoni, iż mamy wreszcie do czynienia ze szkoleniowcem, który ma ponadprzeciętne pojęcie o taktyce. W każdym piłkarsko zaawansowanym kraju taka postawa jest raczej na porządku dziennym, jednak w Polsce, w której szkolenie młodych adeptów piłki nożnej „nieco” szwankuje, dla wielu była bez wątpienia prawdziwym szokiem.
Młodzieżowa kadra pod jego wodzą imponowała konsekwencją i choć brak było w jej grze polotu, to efekty przychodziły z każdym kolejnym miesiącem.
Gdy w mediach gruchnęła wiadomość o rozstaniu z Legią klubowej legendy w osobie Aleksandara Vukovića, to wielu wśród jego potencjalnych następców zaczęło wymieniać właśnie Michniewicza.
Coś, co z początku wydawało się niemożliwe w dniu 21 września 2020r. stało się faktem. 50-letni szkoleniowiec oficjalnie został ogłoszony nowym trenerem czternastokrotnych mistrzów Polski. Czy nadzieje, jakie wiąże sobie z jego zatrudnieniem znaczna część kibiców stołecznego klubu, nie są jednak zbyt wygórowane?
Inna specyfika pracy
Dla zorientowanych w temacie szkolenia jasne jest, iż praca w charakterze trenera reprezentacji narodowej nieco różni się od dowodzenia na co dzień klubem piłkarskim. Od ostatniego epizodu „Polskiego Mourinho” w ekstraklasowym zespole minęło już sporo czasu, tak więc na dobrą sprawę wielką niewiadomą jest, jak poradzi on sobie za sterami popularnych Wojskowych.
Najbliższym celem Legii jest awans do fazy grupowej Ligi Europy, nawet kosztem słabszych występów na 1 ligowych boiskach. Pozostaje nam więc czekać na to, jak warszawiacy poradzą sobie w pojedynku z Karabachem. W razie ewentualnej przegranej na Michniewicza spadnie z całą pewnością niemała fala krytyki, do której w ostatnich latach z całą pewnością nie był przyzwyczajony.
Czy z jednym z najlepszych polskich trenerów w historii stać Legionistów na odniesienie równie historycznych zwycięstw? O tym przekonamy się już niebawem.