Wiemy już zdecydowanie więcej. Kto może być pewny wyjazdu na MŚ w Katarze?
39. Dokładnie tylu graczy liczyła kadra, jaką na Ligę Narodów zdecydował się powołać Czesław Michniewicz. Liczba graczy mogących udać się na mundial w Katarze jest jednak ograniczona tylko do 26. Czy właśnie zakończone zgrupowanie dało trenerowi odpowiedź na to, kogo należy zabrać na mistrzostwa? Kto pozytywnie zaskoczył, a z kim należy się czym prędzej pożegnać? Spróbujmy się nad tym wspólnie zastanowić.
Między słupkami bez zmian
Przez kilkanaście ostatnich lat troska o poziom prezentowany przez znaczną część składu reprezentacji Polski spędzała sen z powiek każdemu kibicowi, któremu na sercu leżało dobro Biało-czerwonych. Jedyna pozycja, z którą nigdy nie było najmniejszego problemu to bramka. Golkiperzy grający z orzełkiem na piersi mimo upływu czasu to nadal ścisła europejska czołówka.
W orbicie zainteresowań trenera Michniewicza jest aktualnie cztery nazwiska – Szczęsny, Skorupski, Drągowski oraz Grabara. Możliwość wyjazdu do Kataru będzie miało jednak prawdopodobnie tylko trzech z nich. Idealnym sposobem na selekcję wydawałoby się więc sprawdzenie każdego z wymienionych w warunkach meczowych. No i tak też sam selekcjoner uczynił.
Co wiemy po tych czterech kolejnych spotkaniach? Teoretycznie miano reprezentacyjnej „jedynki” jest zarezerwowane dla Wojciecha Szczęsnego. Teoretycznie. Praktyka pokazała, że otrzymanie bluzy z tym numerem nie powinno przychodzić z przysłowiowego urzędu. Równie dobrze pomiędzy słupki mogliby więc wskoczyć zarówno Łukasz Skorupski, jak i Bartłomiej Drągowski. Obaj pokazali się bowiem w swoich meczach z naprawdę dobrej strony.
Pewni wyjazdu do Kataru: Szczęsny, Skorupski oraz Drągowski.
Powiew świeżości
Jeśli mielibyśmy typować formację w naszej kadrze, która wymagałaby odświeżenia w pierwszej kolejności, to byłaby to na pewno obrona. Nie ma co się przecież kryć z faktem, że defensywa to prawdziwa pięta achillesowa reprezentacji narodowej. I to nie tylko jej lewa strona. Choć fala krytyki spływa właśnie na nią. Wystawianie na tej flance Tymoteusza Puchacza jest co prawda jakimś wyjściem, jednak w dłuższej perspektywie nie ma to raczej większego sensu. Pewnego poziomu ten gracz bowiem nie przebije. Przynajmniej na razie.
Na ten moment najlepszą opcją wydaje się posłanie do boju Nicoli Zalewskiego. 20-latkowi można jeszcze zarzucić spore braki w fazie obronnej, lecz już w ataku nikt nie daje tej kadrze tyle co on. Z podobną sytuacją mamy do czynienia także na prawej stronie tej formacji. Matty Cash to absolutny pewniak do wyjściowej jedenastki i mimo sporej sympatii do Bartka Bereszyńskiego czy też Tomasza Kędziory niestety nie wyobrażamy sobie na tej pozycji nikogo innego niż tzw. Mateusza Gotówki.
W środkowej części defensywy sprawa wygląda już na nieco mniej oczywistą. Wiele wskazuje na to, że najczęściej stosowanym ustawieniem na mundialu może być 1-3-5-2. Gra z trójką obrońców wymaga więc tego, żeby przynajmniej jeden z nich potrafił zagrać celną piłkę do przodu lub też w razie potrzeby podprowadzić ją w kierunku środkowych pomocników. Czy któryś z defensorów, który dotychczas mógł liczyć na grę w wyjściowej jedenastce, posiadał takie umiejętności? Chyba niekoniecznie.
Objawieniem zgrupowania jest więc zatem bez wątpienia Jakub Kiwior. Podstawowy zawodnik włoskiej Spezii zaliczył dwa bardzo udane występy w biało-czerwonych barwach i jeśli do przełomu listopada oraz grudnia nie będą trapiły go kontuzje, to miejsce w pierwszym składzie kadry powinien mieć niemal zapewnione.
U jego boku standardowo powinni występować Glik oraz Bednarek. Niestety na ten moment lepszych na tę pozycję próżno szukać. W odwodzie są co prawda chociażby Kamiński czy Wieteska, ale na ten moment to tylko opcja rezerwowa.
Pewni wyjazdu do Kataru: Bednarek, Bereszyński, Cash, Glik, Kamiński, Kiwior, Zalewski.
Sam charakter to za mało
Sporo można zarzucić naszym środkowym pomocnikom, ale na pewno nie to, że podczas meczu w ich poczynaniach brak jest determinacji oraz zaangażowania. W niektórych przypadkach bywa nawet tych cen zdecydowanie za dużo (czyt. Jacek Góralski). Na poziomie reprezentacyjnym potrzeba jednak czegoś jeszcze. Czegoś ekstra, co pozwoli się wyróżnić na tle pozostałych kolegów z drużyny.
Graczem, który prezentuje nieco wyższy poziom umiejętności technicznych niż inni kadrowicze jest na pewno Piotr Zieliński. Niestety w jego przypadku legendarna wypowiedź Jerzego Brzęczka o „przeskoczeniu w głowie” wciąż się nie ziściła. Zaledwie dziewięć bramek oraz dwanaście asyst w ponad 70 występach to o wiele za mało. Nic dziwnego, że pojawiają się głosy, o konieczności dania szansy komuś innemu.
Niemal identyczną pozycję co popularny Zielek zajmuje na boisku Sebastian Szymański. Zawodnik, który już niebawem przeniesie się zapewne do topowej europejskiej ligi. I to jak najbardziej zasłużenie. Szkoda tylko, że przynajmniej sezon za późno.
W ostatnich dniach szczególnie podobać mogła się jego współpraca z innym odkryciem czerwcowego zgrupowania tj. Szymonem Żurkowskim. Duet ten uzupełniał się naprawdę wyśmienicie i nie jest wcale wykluczone, że ramię w ramię uda im się wystąpić także na zbliżającym się mundialu.
Kto podczas kreowania akcji ofensywnych przez tych graczy będzie odpowiedzialny za zabezpieczenie środka pola? Tutaj mamy do czynienia z podobnym casusem co w przypadku Kamila Glika. Grzegorz Krychowiak mimo napływającej zewsząd krytyki wciąż jest praktycznie pewniakiem do wyjściowego składu. Decyzja związana z tym, kto będzie występował tuż obok niego w ustawieniu 1-3-5-2 zapadnie zapewne tuż przed samymi mistrzostwami.
Z grona bocznych pomocników (z konieczności czasem przemianowanych na wahadłowych) nie należy pominąć pary Frankowski-Kamiński. Ten pierwszy otrzymał kilka dni temu nagrodę dla największego odkrycia sezonu na boiskach Ligue 1. Jakub Kamiński natomiast od nowej kampanii będzie biegał po murawach niemieckiej Bundesligi. Jeśli uda mu się zadomowić w pierwszym składzie Wolfsburga, to o miejsce w kadrze na mistrzostwa raczej martwić się nie musi.
Pewni wyjazdu do Kataru: Frankowski, Klich, Krychowiak, Sebastian Szymański, Zieliński, Żurkowski.
Kto pomoże wreszcie Lewemu?
Brak zawodnika, który odciążyłby Roberta Lewandowskiego to odwieczny problem reprezentacji narodowej. Kilka ostatnich miesięcy pokazało, że jest wreszcie szansa na jego pozytywne rozwiązanie. Tę nadzieję dał dość nieoczekiwanie Karol Świderski. Imponujące statystyki już na samym początku przygody z kadrą pozwalają sądzić, że pustka po odejściu Lewego nie będzie jednak tak dotkliwa, jak jeszcze niedawno się wydawało.
Oprócz piłkarza występującego na co dzień w amerykańskim Charlotte FC szanse zaprezentowania swoich umiejętności przed miliardami ludzi na całym świecie powinien dostać także Adam Buksa. Ta dwójka w przeciwieństwie do Milika oraz Piątka coś tej kadrze od siebie daje. Przykre, ale prawdziwe.
Pewni wyjazdu do Kataru: Buksa, Lewandowski, Świderski.
Jak zdążyliście już pewnie policzyć, lista wytypowanych przez nas piłkarz liczy na ten moment dokładnie 19 nazwisk. Do obsadzenia pozostało więc tylko sześć miejsc. Najbliższe miesiące dadzą nam zapewne odpowiedź, kto będzie najbliższy ich zajęcia.
Mamy tylko nadzieję, że trener Michniewicz dokona dobrych wyborów, gdyż pojedynek z czwartą drużyną rankingu FIFA Argentyną (stan na 15 czerwca 2022r.) nie będzie na pewno wybaczał błędów. Każde choćby najmniejsze potknięcie może być niestety opłakane w skutkach. A blamaży podczas wielkich imprez piłkarskich mamy chyba raz na zawsze dosyć, prawda?