Podsumowanie tygodnia – Liga Mistrzów, Liga Europy
Wobec chwilowe przestoju na skoczniach narciarskich w minionym tygodniu nasza uwaga skupiła się wyłącznie na wydarzeniach ze świata piłki nożnej. Oto kilka faktów, o których powinien wiedzieć każdy szanujący się sportowy zapaleniec.
Pierwsze sensacje w Lidze Mistrzów
Za nami pierwsze poważne rozstrzygnięcia w tegorocznej edycji Champions League. We wtorkowy oraz środowy wieczór z bieżącą odsłoną tych prestiżowych rozgrywek pożegnały się dwie bardzo utytułowane ekipy. Dzięki heroicznej postawie w dogrywce do ćwierćfinału awansowało FC Porto, które w pokonanym polu pozostawiło drużynę turyńskiego Juventusu. Włochom nie pomogła nawet obecność Mr Champions League w składzie, jak określa się często osobę Cristiano Ronaldo. W wyniku korzystnego rezultatu pierwszego ze spotkań w dalszej fazie rozgrywek zagra także zespół Paris Saint-Germain. Paryżanie pokonali w dwumeczu FC Barcelonę w stosunku 5:2. Oznacza to, że Duma Katalonii nie zamelduje się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów po raz pierwszy od sezonu 2006/2007. Na tym etapie rozgrywek zobaczymy za to Borussię Dortmund oraz Liverpool, które zwyciężyły w swoich parach 1/8 finału. Kolejny ćwierćfinalistów poznamy już w najbliższy wtorek oraz środę.
Liga Europy równie emocjonująca
Spora część sympatyków określa Ligę Europy jako uboższą siostrę Ligi Mistrzów. Czy taka opinia jest zgodna z prawdą? Zdecydowanie nie. Oczywiście na zapleczu Champions League rywalizują pomiędzy sobą zespoły o zauważalnie mniejszym potencjalne, lecz także tam możemy być świadkami prawdziwych piłkarskich spektakli oraz ciekawych drużyn, których gra chwyta za serce. W tegorocznej edycji Ligi Europy mamy dwa takie zespoły, którym będziemy usilnie kibicować. Są to Slavia Praga oraz hiszpańska Granada. Ekipa ze stolicy Czech potrzebuje w tej chwili o wiele więcej dopingu, gdyż przed rewanżowym starcie to ich szkoccy rywale są w delikatnie lepszym położeniu. Pojedynek na praskim Sinobo Stadium zakończył się bowiem wynikiem 1-1. Jeśli chodzi natomiast o graczy z Andaluzji, to ich awans do ¼ finału jest już w zasadzie przesądzony. Powiedzmy sobie szczerze. Odrobienie strat przez Molde byłoby raczej cudem. W pozostałych parach 1/8 finału świadkami jakichkolwiek emocji możemy być chyba tylko na San Siro, gdzie miejscowy AC Milan zmierzy się z Manchesterem United. Pierwsze starcie tych ekip zakończyło się rezultatem 1-1. Jesteśmy bardzo ciekawi, który z tych niezwykle utytułowanych zespołów będzie grał dalej.
Zobacz również aktualny ranking UEFA →
Lewy wciąż nie przestaje zaskakiwać
Prawdziwym zaszczytem dla nas Polaków jest fakt, iż dane nam jest żyć w czasach, gdy jednym z najlepszych piłkarzy globu jest nasz rodak – Robert Lewandowski. W sobotnie popołudnie popularny Lewy zrobił kolejny krok w kierunku zapisania się w kanonach niemieckiego, jak również światowego futbolu. Dzięki jednemu trafieniu w starciu z Werderem Brema Polak zrównał się w liczbie zdobytych bramek z Klausem Fischerem. Obaj mają w tej chwili na swoim koncie po 268 goli. Co ciekawe Robert potrzebował do 345 meczów, a niemiecki zawodnik podobny wynik osiągnął na przestrzeni 535 spotkań. To doskonale obrazuje, z jakim piłkarskim fenomenem mamy aktualnie do czynienia.
Piękna bramka Erika Lameli w derbach Londynu
Bezpośrednie potyczki pomiędzy odwiecznymi rywalami zawsze przynoszą sporo emocji. Nie inaczej było także na Emirates Stadium, gdzie miejscowy Arsenal podejmował rywala zza miedzy tj. ekipę Tottenhamu. Sam mecz nie był zbytnio piękny dla oka co akurat nie dziwi, gdy szkoleniowcem jednego z zespołów jest Jose Mourinho. Ozdobą całej rywalizacji był bez wątpienia gol zawodnika występującego w barwach jego drużyny. W 33. minucie pojedynku tzw. raboną popisał się Argentyńczyk Erik Lamela. Niestety to wyjątkowej urody trafienie nie dało ostatecznie trzech punktów popularnym Kogutom. W perspektywie całej batalii wygrana należała się jednak bez wątpienia gospodarzom, tak więc końcowy rezultat można uznać za jak najbardziej sprawiedliwy.