Na placu boju pozostaną tylko najsilniejsi. Wkraczamy w decydujący moment sezonu
Tym razem nieco później z uwagi na okres świąteczny, lecz mimo to równie skrupulatnie i mamy nadzieję dość interesująco. Oto krótkie podsumowanie sportowych wydarzeń, jakie miały miejsce na przestrzeni paru minionych dni.
Angielsko-hiszpańska dominacja w Lidze Mistrzów
W ostatnich latach pierwszym klubem przychodzącym na myśl podczas wypowiadania hasła „Liga Mistrzów” był bez wątpienia Real Madryt. Królewscy w dużej mierze zdominowali te rozgrywki, wygrywając cztery spośród dziesięciu ostatnich edycji. Po zakończeniu starć 1/4 finału w jubileuszowej 30. odsłonie tych zmagań można dojść do wniosku, że popularni Los Blancos nie powiedzieli chyba jeszcze ostatniego słowa.
Ich wygrana nad ubiegłorocznym zwycięzcą tj. londyńską Chelsea mogłaby być bardziej okazała, lecz podczas rewanżu w ich poczynania wkradło się delikatne rozluźnienie. Podobnie zresztą było w przypadku Liverpoolu, który po wysokiej wygranej na obiekcie w Lizbonie podczas potyczki na Anfield stracił aż trzy bramki.
Sporo emocji było również na Wanda Metropolitano, gdzie miejscowe Atletico mimo olbrzymiej determinacji nie zdołało zdobyć choćby jednego trafienia w boju z piekielnie silnym Manchesterem City.
To, co nie udało się jednej hiszpańskiej drużynie, uczyniła ku wielkiemu zdziwieniu kibiców kolejna. Mowa oczywiście o ekipie Villarreal. Zawodnicy Żółtej łodzi podwodnej wyrzucili poza burtę rozgrywek Bayern Monachium, a więc jednego z głównych faworytów do zdobycia trofeum. Po końcowym gwizdku tego meczu liczebność osób sympatyzujących z zespołem dowodzonym przez Unai’a Emery’ego z całą pewnością znacznie się zwiększyła. Kibic kocha bowiem w futbolu niespodzianki i piękne historie, które zapadają w pamięci na długo.
Ostateczne rozstrzygnięcia w siatkarskiej elicie
Faza play-off to zawsze ten najbardziej interesujący fragment każdego z sezonów rozgrywkowych. Nie inaczej jest również i w tegorocznej kampanii. W ostatnich kilkunastu dniach odbyło się parę starć ćwierćfinałowych. W chwili pisania tego artykułu znamy już trzech z czterech uczestników zmagań półfinałowych.
Jako pierwszy do najlepszej czwórki zameldował się Aluron CMC Warta Zawiercie. Śląska drużyna z niespodziewaną łatwością rozprawiła się z Asseco Resovią Rzeszów w dwóch stosunkowo jednostronnych pojedynkach. Zaledwie dwa mecze wystarczyły także do awansu zawodnikom ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy w pokonanym polu pozostawili rywali z Katowic.
Dużo więcej wysiłku w upragnioną promocję do kolejnej fazy zmagań włożyli za to siatkarze z Bełchatowa. Podopieczni Slobodana Kovaca odprawili z kwitkiem zespół Indykpolu AZS-u Olsztyn dopiero po tie-breaku, a samo spotkanie może śmiało kandydować do miana jednego z najbardziej emocjonujących na przestrzeni całej bieżącej kampanii.
Na ten moment jedyną niewiadomą pozostaje kwestia ostatniego z uczestników rywalizacji półfinałowej. Z uwagi na wyższą pozycję w tabeli na koniec sezonu zasadniczego dużo większe szanse na triumf wydają się mieć gracze Jastrzębskiego Węgla, lecz jak doskonale wiadomo, sport bywa nieprzewidywalny, stąd też żadnej opcji ze 100% pewnością nie można oczywiście wykluczyć.