Historyczne chwile dla kibiców koszykówki. Czyżby NBA znowu miało zyskać rzesze fanów nad Wisłą?
Źródło: Markus Spiske / Pexels
NBA to rozgrywki, które śledzi milionowe grono kibiców basketu na całej kuli ziemskiej. Jeszcze do niedawna taka grupa na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej była stosunkowo niewielka. Już niebawem ulegnie to prawdopodobnie diametralnej zmianie. A to wszystko za sprawą pewnego nastolatka, któremu przepowiada się świetlaną przyszłość.
Zwiększenie populacji kibiców NBA
Cezary Trybański, Maciej Lampe oraz Marcin Gortat. Ci trzej zawodnicy zapisywali dotychczas skromną polską kartę historii na boiskach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Po siedemnastu latach od oficjalnego debiutu tego ostatniego w nocy czwartku na piątek sportowe media w Polsce obiegła znakomita wiadomość, iż grono to poszerzy się niebawem o czwarte nazwisko.
Wybór z wysokim dziewiątym numerem podczas draftu mówi już bardzo wiele o tym, z jakim talentem w przypadku Jeremy’ego Sochana będziemy mieć do czynienia. Debiut w seniorskiej reprezentacji swojego kraju w wieku zaledwie siedemnastu lat i stanie się tym samym najmłodszym graczem, jaki kiedykolwiek przywdział biało-czerwone barwy, to kolejny argument idealnie potwierdzający tę teorię.
Czy można więc zaryzykować stwierdzenie, że rekord 806 oficjalnych występów na parkietach NBA, który należy do Marcina Gortata, może zostać z biegiem czasu pobity? Jeśli na równi z talentem będą iść systematyczne występy Jeremy’ego, to jesteśmy niemal w 100% przekonani, że tak. Nie zapominajmy bowiem, że ten chłopak ma dopiero 19 lat! Najlepsze dopiero przed nim.
Potwierdzenie wysokiej dyspozycji
Wszyscy śledzący na bieżąco wyniki uzyskiwane przez siatkarską reprezentację Polski są raczej przyzwyczajeni do tego, że ekipa ta oprócz wielkich sportowych emocji jest również gwarantem licznych sukcesów.
Po niezbyt udanym występie na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w kadrze narodowej musiały zajść jednak spore zmiany. Vitala Heynena zastąpił serbski szkoleniowiec Nikola Grbić, lecz cel pozostawał niezmienny – umiejętne przygotowanie drużyny na zbliżające się mistrzostwa świata.
Liga Narodów od początku była zapowiada jak rozgrywki, podczas których nowy selekcjoner będzie poddawał drużynę licznym testom. Początek bieżącej edycji pokazał dobitnie, że mimo wielu roszad nasze Orły to absolutna światowa „topka”.
Wygrana nad Stanami Zjednoczonymi podczas niedzielnego popołudnia pozwoliła umocnić się Polakom na drugiej lokacie w tabeli i w spokoju przygotowywać się do ostatniego z trzech turniejów w fazie grupowej. Tym razem na hali gdańsko-sopockiej Ergo Areny.
Jakie są oczekiwania wobec Bartka Kurka i spółki? Bez wątpienia premierowy triumf w opisywanych rozgrywkach. Taki wyczyn byłby bardzo wyraźnym znakiem skierowanym w kierunku największych rywali na kilka chwil przed startem siatkarskiego mundialu. Czy Polaków stać na taki krok? Nie mamy ku temu najmniejszych wątpliwości!